List do św. Pawła

Święty Pawle, chcę zacząć od tego, że jestem pod wrażeniem Twoich podróży, przemówień i całej działalności. Wielki jest Bóg, który takimi łaskami Cię obdarzał. Zaczytuję się w Twoich mowach z niegasnącą ciekawością. Ile musiałeś cierpieć dla Imienia Jezusa, zgodnie z tym co sam Jezus powiedział. Ile razy Cię wieziono i przesłuchiwano. Wiedz, że oddaję się Twoim modlitwom i wstawiennictwu u Boga.

Jednak jest taka jedna kwestia, która leży mi na sercu i chciałabym ją z Tobą przedyskutować. A mianowicie dotyczy to małżeństwa i stanu dziewictwa.

Byłam osobą bezżenną i w tym stanie służyłam Bogu, teraz jestem osobą zamężną i także służę Panu. Mam porównanie i w prawdzie z pewnymi sprawami mogę się zgodzić, jednak inne kwestie poruszane przez Ciebie budzą mój sprzeciw.

Piszesz, że:

,,Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to jak by się przypodobać Panu,, ( 1 Kor 7, 32)

,,Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić,,(1 Kor 7, 27-28)

,,Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu. (…) Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia.,, ( 1 Kor 7,33-35, 38)

Wynika z tego, że małżonek jest przeszkodą w drodze do Królestwa Bożego. Czy ksiądz nie troszczy się o swoich parafian, o swoją plebanię, o swoich rodziców i rodzinę? Bo przecież też ma rodzinę. Czy nie planuje remontów w swojej parafii, wyjazdów, pracy ? Czy chęć zbawienia swojego małżonka jest czymś gorszym – opieka nad nim, dbanie o kościół domowy. Przecież mąż/żona też mają należeć do Boga! Czy wychowywanie dzieci w wierze jest mniej istotne niż praca zakonnic w przedszkolach? Czy opieka nad ludźmi starszymi jest inna niż praca ludzi świeckich wykonujących dokładnie to samo tylko poza zakonem? Czy ludzie świeccy nie opiekują się swoimi rodzicami, dziadkami, krewnymi? Czy nie modlą się? Czy w zakonach siostry i bracia nie muszą liczyć funduszy na opłaty, sprzątać, robić zakupy, gotować obiady, chodzić do lekarzy..? I praca może być modlitwą. I tu i tu można modlić się za cały świat, składać ofiary ze swojego cierpienia, bólu i problemów. Rodzina, dom to też kościół, tylko w innym wymiarze i w innej liczebności. Zresztą – wszyscy należymy do jednego Kościoła i jak sam napisałeś – jesteśmy jego członkami, tak jak jesteśmy członkami Jezusa.

Czy człowiek bezżenny nie posiada już żadnych rozterek i z swojego położenia z góry można założyć, że jego serce, umysł, wola są całkowicie i bezwarunkowo skierowane tylko na Królestwo Boże?

Apostole, czy nie męczyły Cię sprawy swojego ciała, odzienia, pożywienia, utrapienia związane z podróżami? Czy już zupełnie zapomniałeś o swojej rodzinie?

Jestem nastawiona na Boga, całym sercem i duszą pragnę znaleźć drogę do Niego i dostać się do Nieba. Myślę, że każdy może odkryć swoją indywidualną relację z Jezusem, niezależnie w jakim jest położeniu i na jakiej drodze.

,,…godnie i z upodobaniem trwać przy Panu,, – czy życie w małżeństwie może być niegodne, jeśli jest wypełniane zgodnie z wolą Boga? Czy masz na myśli czystość ,,bezżeństwa,, i ,,niegodność,, współżycia? Jest to dla mnie kolejna niezrozumiała kwestia. Z jednej strony Bóg na samym początku stworzenia zalecił nam, żebyśmy byli płodni. Z drugiej strony piszesz o godności bezżeństwa. Czy w takim razie ciało męża jest niegodne, bo współżyje z żoną?

Przykład niektórych osób bezżennych, którzy rozproszyli się w swoich dążeniach do Boga (tak jak zresztą i świeccy i małżonkowie i każdy jeden może odejść od Boga) , pokazuje, że niekoniecznie obrana droga jest wytyczną naszego troszczenia się o sprawy Boże, ale wewnętrzne usposobienie serca, nasza wola nieustannie kierowana ku Bogu i silne pragnienie zespolenia się z Nim. Osiągamy to w naszym sercu, bo i w więzieniu można czuć się wolnym, a w pięknym domu z ogrodem i basenem jak z smyczą na szyi. I owszem mury zakonne mogą nam pomóc oderwać w pewnym stopniu nasz wzrok czy słuch, ale tylko wtedy kiedy nasze serce , umysł, wola będą ku temu dążyć. Bo i czynne siostry zakonne, księża wychodzą do ludzi, pracują z różnymi osobami i mają kontakt z całym otaczającym światem.

,,Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi,, Święty Pawle, zdaje się, że nie miałeś żony, więc nie możesz w pełni stwierdzić jak to może być w małżeństwie. Ano są małżeństwa, które nie myślą nieustannie o sprawach cielesnych. Nie trwam od rana do wieczora na rozmyślaniu jak przypodobać się ludziom. Myśli kieruję ku Bogu, nie zaniedbując przy tym codziennych obowiązków takich jak praca, sprzątanie, gotowanie itp. Pawle, co nazywasz ,,światem,,? Nie uciekniemy od niego i jego spraw. Nie ominą nas rachunki, podatki, wydatki, ścieranie kurzu, pranie i czyste ubranie. O to muszą dbać także księża i zakonnicy. ,,Świat,, nie jest złem samym w sobie. Ludzie nie są źli z natury. Od każdego jednego człowieka i jego nastawienia będzie zależeć na ile będzie należał do Boga.

,,…kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem,, Mam rozumieć, że ciało żony i męża jest nieświęte? Że małżonkowie bezczeszczą swoje ciała i ewentualnie mogą być święci duchem a i to pewnie będzie niedoskonałe…Jeszcze raz wracam do słów Boga na samym początku stworzenia:,,Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi,, (Rdz 1,28) . Z tego fragmentu wynika wręcz, że aby panować na całym stworzeniem na ziemi mamy być płodni i rozmnażać się… Wreszcie – jest coś takiego jak czystość małżeńska. Troszczę się o sprawy Pana, o zbawienie, o modlitwę i Mszę św. Chcę być święta i duchem, i ciałem – i zarówno świeccy jak i osoby konsekrowane nie osiągną tutaj doskonałości, choćbyśmy zostali rekluzami. Moim zakonem jest serce, w nim odbywają się najważniejsze sprawy.

,,Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz,, święty Pawle brzmi to jak coś co wybieramy w ostateczności, co nie jest niczym chwalebnym i dobrym, takim czymś neutralnym. Tak jak pójście na zakupy, opalanie się, sadzenie kwiatków, hodowanie pająków – żaden wzniosły wyczyn, nic świętego do życia nie wznosi, ale po prostu jest i nie powoduje grzechu.

Ludzka natura jest skażona grzechem pierworodnym. Człowiek nie potrafi dobrze korzystać, ze swojego ciała jak i ze swojej seksualności. Nie rozumie sensu i piękna płciowości. Jeśli żylibyśmy cały czas w pierworodnym raju, sprzed grzechu pierworodnego bezżeństwo nie byłoby konieczne. Panowałby jedyny stan, o którym Bóg powiedział człowiekowi: bądźcie płodni.

Wiem, że byłeś pod wpływem Ducha świętego. Ale przecież ja też mogę pisać pod Jego natchnieniem.. Może więc oboje mamy rację? Może prawda leży pomiędzy i nie ma lepszych i gorszych miejsc w Niebie, nie ma specjalnego miejsca dla księży i sióstr – bo równie dobrze, może być specjalne miejsce dla małżonków i może się okazać, że jest ono jeszcze wyżej niż mieszkanie dla dziewic, księży i zakonników.

Przytoczę jeszcze słowa Twojego i mojego brata – św. Piotra: ,,Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść (chodziło tu o pogan), dając im Ducha świętego tak samo jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca.,, (Dz 7, 8-9)

A na koniec proszę święty Pawle – wspomnij na nas tutaj jeszcze żyjących, na cały wojujący Kościół, na zamężnych i niezamężnych, dziewice i niedziewice. 

4 myśli na temat “List do św. Pawła

Dodaj komentarz